Szkoła Podstawowa z Oddziałami Integracyjnymi Nr 1 im. Heleny Marusarzówny w Zakopanem

Helena Marusarzówna - życiorys

Opracowanie Anna i Jerzy Tawłowiczowie

HELENA MARUSARZÓWNA

DZIECIŃSTWO HELENY  

17.01.1918 roku w chacie gazdy Jana Marusarza urodziła się piąta pociecha - Helena. Jej dziadek nazywał się Szymon Tatar a rodzice: Helena i Jan Marusarzowie. Tatarowie i Marusarzowie to rody twarde, bujne, bogate w tradycje, mocno zakorzenione nie tylko na Podhalu, ale także daleko poza ojczystym krajem.

W roku 1909 Jan Marusarz ożenił się z Heleną, córką Szymona Tatara. Pierworodnemu synowi nadali imię ojca. Urodził się on w 1912 roku. W rok później przyszedł na świat drugi chłopiec, który otrzymał imię po jednym z dziadków -  Stanisław. W roku 1915 rodzina Marusarzy powiększyła się o córkę Zofię. Następna - Bronisława - urodziła się rok później. Kiedy zaś w 1918 roku przyszła na świat  jeszcze jedna dziewczynka, rodzice  postanowili nadać jej imię matki. W dwa lata później najmłodsza z dziewczynek otrzymała imię Maria.

Gromadka drobiazgu zdrowo się chowała. Starsze dzieci przyzwyczajały się do prac domowych, a młodsze zażywały daleko idącej swobody. Górskie powietrze znakomicie wszystkim służyło, wyzwalało wiele energii i fantazji. Mała Helcia była pupilką swojej mamy. Czas dzielony na naukę, dziecięce zabawy z rówieśnikami i drobne obowiązki leciał szybko i ani się Helcia obejrzała, gdy przyszedł dzień rozstania ze szkołą. Był to rok 1932. Ukończyła siedem klas i nikomu nawet do głowy nie przyszło, że można by pomyśleć o dalszej edukacji. Nikomu z wyjątkiem Heleny. Od wczesnych lat musiała się uczyć wielkiej umiejętności: podporządkowania woli rodziców, a zatem i rezygnowania z niektórych młodzieńczych marzeń w tym również z tego o wyższej szkole. Latem, korzystając z każdego wolnego od pracy dnia, wyruszała na coraz trudniejsze wyprawy górskie, a zimą, gdy tylko spadł śnieg, godzinami ćwiczyła bieg zjazdowy i slalom specjalny. Miała niestety niedużo wolnego czasu, gdyż musiała ciężko pracować zarówno w domu, jak i w polu. Pierwszą twardą szkołę narciarską przeszła pod okiem swych braci - Jana i Stanisława - świetnych już wówczas zawodników. W styczniu 1935 roku Helena została przyjęta do Klubu Sekcji Narciarskiej Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Była z tego bardzo dumna. Teraz dopiero mogła pokazać, co potrafi naprawdę. Ćwiczyła bardzo intensywnie. Trenerzy byli wręcz zdumieni jej wspaniałą kondycją fizyczną, niezwykłym uporem, jakąś zawziętością w prześciganiu samej siebie. W lutym 1935 roku miały się odbyć w Zakopanem Mistrzostwa Polski. Zapowiedziano w nich udział również Heleny Marusarzówny. Zdobyła ona wtedy wicemistrzostwo Polski. To był wspaniały wynik jak na debiut!!!  

MISTRZYNI BIAŁEGO SPORTU

  W krótkim czasie po Mistrzostwach Polski rozegrano w Bielsku biegi zjazdowe o PUCHAR BESKIDU. Helena pojechała tam wraz z grupą zawodników z Zakopanego i uzyskała pierwsze miejsce w biegu zjazdowym kobiet zdobywając ten Puchar. W kręgach sportowej młodzieży zakopiańskiej Helena stała się wnet osobą bardzo popularną. Miała już 17 lat. Wysmukła, piękna, poruszała się z naturalnym wdziękiem. Siła i sprawność fizyczna w połączeniu z jakąś niezwykłą lekkością tworzyły harmonijną całość, pełną powabu i uroku. Jasne warkocze, klasyczny, regularny zarys twarzy, piękne oczy, wysokie czoło, ciemne brwi, ładne usta - stawiały ją niewątpliwie w rzędzie najurodziwszych dziewcząt Podhala. Nic też dziwnego, że gdy poszukiwano dublerki do tytułowej roli Halki w filmie realizowanym w 1936 roku, wybór realizatorów filmu padł właśnie na Helcię. Było to jej jedyne bezpośrednie zetknięcie się z filmem.

 Prawdziwą jej pasją w sezonie letnim stały się niedzielne wyprawy, wspinaczki w góry. Na wspinaczki chodziła najczęściej z koleżanką Stanisławą Beckerówną a ich stałym partnerem na linie był Zbigniew Skibiński. Do grona swych kolegów, partnerów górskich wspinaczek zaliczała Helena również Mariana Zająca, Tadeusza Schiele i Bolesława Panka.    

  TRENINGI I ZAWODY  

Treningi odbywały się przeważnie w Dolince Spadowiec pod Reglami, w masywie wierchu Krokiew. Tam gromadzili się czołowi zawodnicy zrzeszeni w klubie SN PTT i opanowywali arkana sztuki narciarskiej. Treningi odbywały się w godzinach popołudniowych, po zajęciach szkolnych. Zjazd trenowano jednak głównie na Kasprowym Wierchu.

Do Mistrzostw Polski 1936 roku Helena była przygotowana znacznie staranniej niż w roku poprzednim. Trasa znajdowała się w Suchym Żlebie na Kalatówkach. Zawody stały na bardzo wysokim poziomie sportowym. Trasa była bardzo trudna na poziomie alpejskim. Na skróconej trasie, obejmującej 30 bramek odbył się slalom pań. Bieg ukończyło 6 zawodniczek. W kombinacji alpejskiej pań Mistrzynią Polski została Helena Marusarzówna, reprezentując barwy klubu SN PTT Zakopane.

Sukces zdobycia tytułu Mistrzyni Polski powtórzyła w roku 1937. Wygrała również zawody o mistrzostwo Podhalańskiego Okręgu PZN, które odbyły się w tym samym roku. Nieco gorzej powiodło się młodziutkiej, a wielokrotnej już mistrzyni w roku 1938. Tłumaczyć to można bardzo silną konkurencją. Na mistrzostwach Polski tego roku warunki śniegowe i atmosferyczne były bardzo sprzyjające. Do zawodów zgłoszono 37 zawodniczek, startowało 19, sklasyfikowano 17. Przy bardzo silnej, międzynarodowej obsadzie pierwsze dwa miejsca przypadły zawodniczkom austriackim. Najlepszą z Polek okazała się Helena Marusarzówna. Tej samej zimy zdobyła Helena pierwsze miejsce w Mistrzostwach Zakopanego.

  Już od jesieni 1938 roku rozpoczęto wielkie przygotowania do mającego się odbyć w Zakopanem FIS-u. Zaczęto już dekorować miasto, termin zawodów był coraz bliższy. Narciarze ćwiczyli intensywnie mimo fatalnych warunków atmosferycznych. Pierwszą ofiarą tych fatalnych warunków śniegowych była właśnie Helena Marusarzówna, która zjeżdżając ryzykownie słabo zaśnieżonym Goryczkowym Żlebem wylądowała na ścianie schroniska Pollaka, łamiąc prawą rękę w stawie nadgarstkowym i nadwerężając ścięgno u nogi. Mimo tak poważnych obrażeń Helcia ani na chwilę nie przestała myśleć o FIS-ie. Po całorocznym rzetelnym przygotowaniu miała przecież zmierzyć się z najlepszymi podczas największej imprezy sportowej w jej życiu. Jednak o starcie w zawodach w tak krótkim czasie po wypadku nie mogło być mowy. Helcia bardzo to przeżyła. W parę tygodni po FIS-ie Zakopane przeżyło jeszcze jedną, wielką imprezę sportową, a mianowicie Mistrzostwa Polski. Helena na szczęście mogła już w nich uczestniczyć. Zdobyła wtedy trzy tytuły mistrzowskie, w ramach Mistrzostw Polski. Mistrzyni wyleczyła kontuzje, wróciła do zdrowia i szybko odzyskała dostatecznie dobrą formę, by mogła jeszcze w marcu 1939 roku reprezentować nasz kraj na międzynarodowych zawodach narciarskich w Feldbergu. Zjechała na te zawody cała ówczesna czołówka światowych zawodników. Helena zajęła tam drugie miejsce w biegu zjazdowym kobiet, przegrywając ze zwyciężczynią ledwie o ułamek sekundy. Był to wielki, międzynarodowy sukces polskiej zawodniczki. Nie zawiodła nikogo i spełniła pokładane w niej nadzieje.  

NA KURIERSKICH SZLAKACH

Podhalańska wiosna 1939 roku nieoczekiwanie szybko przemieniła się w porę letnią. Lato 1939 roku było wyjątkowo pogodne, nikt więc nie miał czasu się nudzić. Helcia wraz z rodzeństwem krzątała się koło domu albo szła w pole do siana, okopywania ziemniaków lub innej pracy. Pod koniec sierpnia, kiedy w Zakopanem opuszczanym w pośpiechu przez gości, dało się wyczuć pełne napięcia zaniepokojenie Helcia uzgadniała z kolegami metody postępowania dotyczące zbliżającej się nieuchronnie wojny. Młodzież zakopiańska rwała się do obrony Ojczyzny, do walki z najeźdźcą. Tragedia wrześniowa zastała ją jednak na Żywczańskim. Czekała w rodzinnym domu, jak większość mieszkańców Zakopanego, na rozwój wypadków. Wydarzenia następowały po sobie z zawrotną szybkością. Już 4 września okupant rozlepił afisze z nakazem składania broni palnej w budynku dawnej Policji Państwowej. Niemal od pierwszych dni okupacji Helena zaczęła znikać z domu. Pewnego razu wróciła do domu bardzo zmęczona  po kilku dniach nieobecności. Od tego czasu powtarzało się to coraz częściej,  a rodzice, domyślając się co robią Helena i jej przyjaciele, nie zadawali pytań. W styczniu 1940 roku Helcia zaproponowała swojej starszej siostrze Zofii, by wybrała się z nią na Halę Gąsienicową. Kiedy dotarły do schroniska Bustryckich, zbliżał się już wieczór. Po chwili do budynku wszedł Stanisław Kula z ciężkim plecakiem na ramionach. Była to bardzo ważna przesyłka, którą trzeba było bardzo ostrożnie dostarczyć do Krakowa. Zosia została tylko ogólnie wtajemniczona w pracę kurierską. Helcia prosiła jednak siostrę, by ta pomagając jej nic o tym nie mówiła rodzicom. Wymagało tego dobro sprawy konspiracyjnej i bezpieczeństwo całej rodziny. Wieczorem zameldowały się Marusarzówny z niebezpiecznym bagażem w Krakowie. W drogę powrotną zabrały materiały, które należało przewieźć do Zakopanego. Później Zofia kilkakrotnie jeszcze pomagała siostrze w przewożeniu różnych konspiracyjnych materiałów. Helcia w zimie bardzo często chodziła na Węgry jako kurier. Z przyjaciółmi, siostrą lub bratem Stanisławem narażała życie nie zważając na zamiecie, lawiny, głęboki śnieg czy inne utrudnienia. Chodziła na trasie Zakopane –Kraków -Budapeszt, przeprowadzając ludzi, przenosząc broń, pieniądze czy dokumenty. Były to czyny wymagające wielkiej odwagi i bohaterstwa. Niestety jedna z takich wypraw nie powiodła się. Helena z kilkoma innymi ludźmi została zaaresztowana przez niemiecki patrol na terenie Słowacji. Przez kilka dni była zamknięta w więzieniu w Preszowie, a następnie przekazano ją gestapowcom w Muszynie. Tam przez kilka dni trwał okres intensywnych przesłuchań połączonych z torturami. Po dwutygodniowym pobycie w więzieniu w Muszynie załadowano na ciężarowy samochód skatowaną Helenę, jej brata Staszka wraz z żoną Ireną i odwieziono pod silną eskortą do Nowego Sącza. Rozpoczęły się dalsze przesłuchania. Wielokrotnie pytano Irenę Marusarzową, żonę Staszka, o sprawy związane z działaniem kurierów. Nic nie powiedziała. Niewiele zresztą wiedziała na ten temat. W końcu została zwolniona. Stanisław, jej mąż został przewieziony do więzienia w Krakowie, więc jeździła tam, by choć przez kraty zobaczyć jego twarz. Już wtedy, w Krakowie, odwiedzając uwięzionego męża, Irena dowiedziała się o rzekomym rozstrzelaniu Heleny, która z sądeckiego więzienia została przewieziona do Tarnowa. Lecz wtedy była to jeszcze informacja nieprawdziwa. Dopiero jesienią 1941 roku Jan Marusarz senior otrzymał wiarygodną informację, że Helena została rozstrzelana 12 września 1941 roku w Woli Podgórskiej koło Tarnowa. Reszta rodzeństwa szczęśliwie przeżyła wojnę.

Zaraz po zakończeniu wojny, 28 lutego 1945 roku, w sali Dworca Tatrzańskiego w Zakopanem zgromadzili się dawni członkowie najstarszego klubu narciarskiego w Polsce,  Sekcji Narciarskiej Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Niewielu ich było, bo wojna mocno przerzedziła ich szeregi. Spotkali się: Ignacy Bujak, Franciszek Bujak, Józef Faden, Józef Kuraś, Eugeniusz Lorek, Zdzisław Motyka, Zygmunt Rysiakiewicz, Kazimierz Schiele, Stanisław Skupień, Stanisław Zdyb, Stanisław Zubek oraz bracia Tadeusz i Stefan Zwolińscy. Zebrani najboleśniej odczuli brak wielokrotnych Mistrzów Polski, Bronisława Czecha i Heleny Marusarzówny. W protokole z zebrania odnotowano między innymi:

„ 1. SN PTT przez cały czas swego istnienia urządzać będzie każdego roku konkurs skoków o MEMORIAŁ BRONISŁAWA CZECHA zmarłego męczeńską śmiercią w obozie oświęcimskim.

  2.  SN PTT przez cały czas swego istnienia urządzać będzie każdego roku bieg zjazdowy kobiet o MEMORIAŁ HELENY MARUSARZÓWNY „

Minęło parę dziesiątków lat. Memoriał Bronisława Czecha i Heleny Marusarzówny urósł do rangi wielkich zawodów narciarskich o zasięgu i znaczeniu międzynarodowym. Imieniem bohaterów Memoriału nazwano już w całym naszym kraju szereg obiektów nie tylko sportowych. Bronek i Helena stali się symbolem, uosobieniem bohaterskiej postawy i patriotyzmu sportowców, tej awangardy młodości, wspaniałej młodzieży polskiej, która w czasach podeptania wszelkich ideałów i godności ludzkiej, potrafiła przeciwstawić się, narażając własne życie, hitlerowskiemu okupantowi.

W 1958 roku, po ekshumacji, prochy Heleny Marusarzówny przewieziono do Zakopanego, gdzie została uroczyście pochowana na Cmentarzu Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku przy ul. Kościeliskiej. Spoczywa tam do dziś obok symbolicznego grobu Bronka Czecha i obok grobu niedawno zmarłego brata, wspaniałego, wielokrotnego mistrza w skokach narciarskich, Stanisława Marusarza.  

Helena Marusarzówna - kalendarium

17.01.1918r.  - 12.09.1941r.

17 stycznia 1918r.

Urodziła się Helena Marusarzówna w rodzinie Jana i Heleny  Marusarzów w Zakopanem na Małym Żywczańskim Droga do Daniela 1. Dziadkami Heleny byli Szymon Tatar (przewodnik i członek Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego) I Stanisław Marusarz z Kościeliska. Rodzeństwo Heleny to: Jan (ur. 1913r.), Stanisław (ur. 1914r.), Zofia (ur. 1915r.), Bronisława (ur. 1916r.), i Maria (ur. 1920r.)

1925r.

 Helena w wieku 7 lat zaczęła  uczęszczać do szkoły powszechnej przy ul. Nowotarskiej.

  1928-1932

Helena bierze udział w zawodach narciarskich organizowanych przez Kornela Makuszyńskiego na Lipkach (otrzymała nagrody: książki z autografem Kornela Makuszyńskiego, ćmielowski serwis do kawy, srebrny zegarek z wyrytym na kopercie napisem - za zdobycie I - go miejsca). Oprócz nart mała Helenka interesowała się występami akrobatów na drążku podczas pobytu cyrku w Zakopanem.

1932r.

 Helena ukończyła  siedem klas szkoły  powszechnej, lecz o dalszej nauce nie było mowy. Dzięki braciom została przyjęta do Sekcji Narciarskiej Polskiego Towarzystwa  Tatrzańskiego. Otrzymała  legitymację, wspaniałe kijki i narty.

  1935r.

 W lutym  w Zakopanem odbyły się Mistrzostwa Polski w narciarstwie. Helena pojechała świetnie w biegu zjazdowym i slalomie a w kombinacji alpejskiej uplasowała się na drugim miejscu.

1936r.

Udział Heleny w mistrzostwach Polski w narciarstwie. Uzyskała tytuł mistrzowski w kombinacji alpejskiej.

1937r.

 Mistrzostwa Polski w narciarstwie. Helena zajmuje I miejsce w biegu zjazdowym.

1938r.

 W kolejnych  mistrzostwach Polski Helena zajęła w biegu zjazdowym III miejsce.

styczeń 1939r.

Międzynarodowe zawody narciarski FIS Helena nie wzięła w nich udziału, ponieważ podczas przygotowań doznała poważnej kontuzji.

luty 1939r.

 Udział zawodniczki w mistrzostwach Polski . Zdobyła trzy pierwsze miejsca w zjeździe, slalomie i kombinacji alpejskiej.

marzec 1939r.

Helena uczestniczyła w zawodach narciarskich w Feldbergu w Niemczech. W skład polskiej ekipy wchodzili również Stanisław Marusarz,  Zofia Stopka Jan Kula, Marian Zając. Helena Marusarzówna zajęła w slalomie drugie miejsce.

1939-1940r.

 Helena Marusarzówna była kurierem. Przeprowadziła przez góry kilkadziesiąt osób i przetransportowała wiele konspiracyjnych materiałów. Trasa Kurierów prowadziła przez Tatry Słowację na Węgry.

  25 marca 1940r.

 Aresztowanie Heleny Marusarzówny, Stanisława Kuli, Franciszka Romana i Władysława Tarkowskiego na Słowacji. Pobyt Heleny w więzieniach w Budzymirze, Preszowie, Muszynie i Nowym Sączu.

jesień 1940r.

 Helena Marusarzówna zostaje przewieziona z więzienia w Nowym Sączu do Tarnowa. Sąd niemiecki skazuje ją na śmierć za działalność na szkodę III Rzeszy. Do końca swoich dni przebywa w ciemnicy czyli celi śmierci.

12 września 1941r.

 Bohaterska kurierka, wspaniała narciarka, młoda i piękna dziewczyna staje przed plutonem egzekucyjnym. Zostaje rozstrzelana w Woli Podgórskiej koło Tarnowa. Ma zaledwie dwadzieścia trzy lata.

27 listopada 1958r.

 Sprowadzenie zwłok Heleny Marusarzówny do Zakopanego. Pogrzeb i odprowadzenie zwłok na miejsce wiecznego spoczynku na cmentarzu zasłużonych na Pęksowym Brzyzku. Helena Marusarzówna zostaje odznaczona pośmiertnie krzyżem dla zasłużonych. Odznaczenie odbiera jej ojciec Jan Marusarz. Ustanowienie „Memoriału Heleny Marusarzówny i Bronisława Czecha”.

1970r.

Nadanie imienia Heleny Marusarzówny Szkole Podstawowej w Zębie.

1971r.

Nadanie imienia Heleny Marusarzówny Szkole Podstawowej nr 1 w Zakopanem.

 

Link do "starej" szkolnej strony:

http://sp1.zakopane.prv.pl/patron.htm